Jak można było przewidzieć nie
wytrzymałem. Po problemach zdrowotnych spowodowanych przetrenowaniem obiecałem
sobie dwutygodniową regenerację. Rozłąka z bieganiem trwała i tak dość długo,
bo pełne 10 dni.
Na 3 dni przed Biegiem Powstania
Warszawskiego postanowiłem zrobić krótkie rozbieganie. Warunki atmosferyczne
nie były optymalne, ponieważ o godzinie 19 było 30oC i kompletny
brak ruchu powietrza. Jednak nie było co wybrzydzać i ruszyłem.
Zacząłem od kilkunastominutowego
spokojnego biegu zakończonego krótkim zestawem ćwiczeń rozciągających. Następnie
zrobiłem 4 kilometry dość dynamicznym tempem 5:20. Na koniec lekki trucht i
powrót do domu.
Biegło mi się bardzo przyjemnie, aczkolwiek
odczuwałem warunki atmosferyczne. Wydaje mi się jednak, że przerwa zrobiła
swoje i organizm zdążył wystarczająco się zregenerować. Dodatkowo co bardzo
ważne, Achilles przestał mi zupełnie dokuczać. Myślę, że wyjście na trening
było doskonałym pomysłem. Mam nadzieję, że w najbliższą sobotę uda się pobiec
10 km w granicach 52 minut, co będzie dobrym prognostykiem przed Maratonem
Karkonoskim 1 sierpnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz