czwartek, 28 kwietnia 2016

Orlen Warsaw Maraton

24 kwietnia 2016.

To moja główna impreza w tym roku i cały cykl przygotowawczy był podporządkowany pod uzyskanie jak najlepszego wyniku. Jak już ostatnio niemało się wypowiadałem, w planie treningowym powstał mały zgrzyt, a mianowicie kontuzja nogi wyłączyła mnie z przygotowań na miesiąc w kluczowym momencie. Tak czy inaczej wspólny trud z trenerem, fizjoterapeutą i moja determinacja doprowadziły mnie mimo wszystko na linię startu. Wiedziałem, że przerwa spowodowała radykalne osłabienie dyspozycji biegowej, ale mimo to zaplanowałem powalczyć i zaatakować wymarzone od lat złamanie 4 godzin.
Plan był prosty – zacząć spokojnie a z upływem dystansu zwiększać tempo kontrolując czas tak, aby zrealizować plan. Na starcie stanąłem z Michałem z którym po części wspólnie się przygotowywaliśmy i który plan miał zbieżny z moim.
Jak zaplanowałem tak też i zrobiłem. Blisko 5 km aż do Sanguszki potraktowałem jako rozgrzewkę i wprowadzeniem w bieg. Na tym odcinku moje średnie tempo wynosiło 5:46. Ulica Sanguszki to kilkuset metrowy dość wymagający podbieg, dlatego nie chcąc się zbytnio forsować pokonałem go dość spokojnym tempem. Zaraz dalej na Konwiktorskiej znajdował się punkt nawadniania po którym rozpocząłem realizacji założeń i zwiększyłem tempo do 5:33. Przez blisko 15 kolejnych kilometrów trasa była poprowadzona prosto wzdłuż Starówki, Centrum aż do Ursynowa. Przez cały ten odcinek delektowałem się przyjemnością z biegania i sukcesywnie zwiększałem tempo do 5:30 na 15 km i 5:26 na 20 km. Dalej z dość komfortowym samopoczuciem kontynuowałem bieg ulicami Ursynowa i na 25 km dotarłem ze średnim tempem 5:17. Od tego miejsca zaczął się odcinek który mogę śmiało nazwać najbardziej przykrą częścią trasy. Po jednej stronie długa prosta ulica Przyczółkowa a po drugiej pola. Biegacze między tym mało interesującym krajobrazem w zasadzie bez kibiców zmuszeni do walki z nudą i słabościami. Ten mniej więcej 5 kilometrowy odcinek był pierwszym krokiem do osłabienia psychiki, co dodatkowo nałożyło się na pierwsze oznaki zmęczenia fizycznego. Tu już zacząłem delikatnie zwalniać i biegłem średnio 5:33. Jak wbiegliśmy ponownie w miasto morale delikatnie się odbudowało ale forma spadała z każdym kolejnym odcinkiem. To wszystko było początkiem tego co doskonale wiedziałem, że musi nadejść. Tak więc na mniej więcej 35 kilometrze dopadła mnie „ściana”. Psychika słabła dramatycznie a kilometry dłużyły się w nieskończoność. W tym najbardziej krytycznym momencie stała się rzecz wspaniała. Na trasie pojawili się moi najbliżsi czego się nie spodziewałem. Zwykle kibicuje mi Żona, ale tym razem nie mogła więc na nic takiego nie liczyłem. W głowie kłębiły się myśli o zaniechaniu walki o wynik a tu szok – są i zagrzewają do walki.


W takiej sytuacji nie było mowy o jakiejkolwiek rezygnacji a pozostała tylko walka i dążenie do celu. Ewa z Piotrkiem towarzyszyli mi od tego momentu niemal przez cały czas jadąc na rowerach, a Asia pojawiała się w poszczególnych punktach. To nieprawdopodobne wsparcie pchało mnie do przodu, ale ciała i głowy nie da się tak łatwo oszukać. Od 36 kilometra to już katorga. Tempo 5:46 i każdy krok to walka. Do tego momentu byłem przekonany, że plan zostanie zrealizowany, jednakże powoli zacząłem się o to martwić. Tu też rozdzieliśmy się z Michałem który realizował swój plan i próbę powalczenia o jak najlepszy wynik. Starałem się wyrzucać z głowy wszystkie złe myśli ale nie było łatwo.


Tak walcząc dotarłem do Mostu Świętokrzyskiego gdzie znajdował się 40 km i stale kontrolowałem czas aby jeszcze powalczyć o wynik.

Support

Tych ostatnich kilometrów w zasadzie nie pamiętam tak więc ciężko mi również coś o nich pisać. Wiem tylko, że nie poddawałem się i planowałem nawet lekko finiszować na ostatnich kilkuset metrach.


Na metę wpadłem z czasem netto 3:57:15. Plan zrealizowałem w 100%.


Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było u mnie żadnych emocji. Kompletnie wycieńczony i masakrycznie obolały kierowałem się w kierunku gdzie czekali na mnie moi najwierniejsi kibice.




Na koniec tylko dodam, że w tym biegu nie popełniłem żadnego błędu. No chyba jedynie to, że 6 lat temu zadebiutowałem w maratonie i od tamtej pory nie wyobrażam sobie życia bez ścigania się na królewskim dystansie.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Przygotowania do Warsaw Orlen Maraton 2016


Zaplanowałem wstępnie, że do Orlen Maraton przygotuję się najlepiej jak potrafię aby w rezultacie zejść poniżej 4 godzin. Miałem to osiągnąć wprowadzając na 14 tygodni przed startem autorski program treningowy opisany tu. Jednakże sytuacja rozwija się dynamicznie i nastąpiły pewne zmiany. Nie czekając, już od dzisiaj, to jest od 9 listopada 2015 zacząłem realizować przygotowania do wiosennego startu, do którego pozostało 23 tygodnie. Powodem tego jest rozpoczęcie treningów pod bacznym okiem trenera Dariusza B. i realizacja jego założeń treningowych. Na koniec każdego tygodnia będę opisywał zrealizowany plan treningowy. Będę również starał się ocenić stopień swojego zmęczenia przy zastosowaniu Skali Borga (subiektywnie).

1 W ogóle niezmęczony
2 W ogóle niezmęczony 
3 Niezwykle lekko
4 Bardzo lekko
5 Lekko
6 Średnio ciężko
7 Ciężko
8 Bardzo ciężko
9 Niezwykle ciężko
10 Maksymalnie ciężko

9 listopada 2015
Aktualna sytuacja na 24 tygodnie do startu:
- średni tygodniowy kilometraż: 29 km.
- średni tygodniowy czas treningu: 03:16
- średnia tygodniowa ilość treningów: 3
- waga: 84,9 kg.

14 listopada 2015
Pierwszy tydzień przygotowań - 23 tygodnie do startu.
- przebyty dystans: 71,7 km. (łącznie od początku przygotowań 71,7 km)
- średnie tempo rozbiegania: 5:57
- czas treningu: 07:36 (w tym również treningi sprawnościowe)
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 8
- fitness test: 40
- running index: 44
- kalorie: 7183 kcal.
- średnie tętno: 155
- zakresy:
              5 (90%-100%) - 03:39:09
WB2      4 (80% - 89%) - 02:33:12
WB1      3 (70% - 79%) - 00:38:39
- waga: 84,5 kg.

21 listopada 2015
Drugi tydzień przygotowań - 22 tygodnie do startu.
- przebyty dystans: 64,9 km. (łącznie od początku przygotowań 136,6 km)
- średnie tempo rozbiegania: 5:52
- czas treningu: 06:59 (w tym również treningi sprawnościowe)
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 8
- fitness test: 39
- running index: 47
- kalorie: 4776 kcal.
- średnie tętno: 150
- zakresy:
              5 (90%-100%) - 01:07:42
WB2      4 (80% - 89%) - 03:47:08
WB1      3 (70% - 79%) - 00:49:09
- waga: 82,9 kg.

28 listopada 2015
Trzeci tydzień przygotowań - 21 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 57,06 km. (łącznie od początku przygotowań 193,66 km)
- średnie tempo rozbiegania: 5:55
- czas treningu: 05:39 (w tym również treningi sprawnościowe)
- ilość dni treningowych: 5
- stopień zmęczenia: 7
- fitness test: 40
- running index: 50
- kalorie: 3692 kcal.
- średnie tętno: 142
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 00:10:51
WB2        4 (80% - 89%) - 03:36:34
WB1        3 (70% - 79%) - 00:59:36
- waga: 83,7 kg.

Listopad - krótkie podsumowanie.
Jeszcze nigdy tak dużo i z taką częstotliwością nie biegałem. 17 dni treningowych w 3 tygodnie. W sumie ponad 20 godzin biegu i ćwiczeń sprawnościowych oraz blisko 200 kilometrów przebytego dystansu, zarówno w rozbieganiu jak i ostrych biegach tempowych. Pierwsze 2 tygodnie to istny dramat. Codziennie kładłem się i wstawałem totalnie zmęczony. Ból mięśni,  a w szczególności łydek wręcz nieznośny. Trzeci tydzień wyglądał już troszkę lepiej, ale w dalszym ciągu mój organizm ledwo to znosił. Mam nadzieję, że w kolejnych tygodniach przygotowawczych mięśnie już się przyzwyczają i stopniowo moje zmęczenie będzie mniej odczuwalne.

05 grudnia 2015
Czwarty tydzień przygotowań - 20 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 70,21 km. (łącznie od początku przygotowań 263,87 km)
- średnie tempo rozbiegania: 5:44
- czas treningu: 07:23 (w tym również treningi sprawnościowe)
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 6
- fitness test: 47
- running index: 50
- kalorie: 5487 kcal.
- średnie tętno: 151
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 01:13:22
WB2        4 (80% - 89%) - 03:53:44
WB1        3 (70% - 79%) - 01:21:22
- waga: 83,4 kg.

13 grudnia 2015
Piąty tydzień przygotowań - 19 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 61,20 km. (łącznie od początku przygotowań 324,90 km)
- średnie tempo rozbiegania: 5:40
- czas treningu: 05:51 (w tym również treningi sprawnościowe)
- ilość dni treningowych: 5
- stopień zmęczenia: 5
- fitness test: 48
- running index: 50
- kalorie: 4744 kcal.
- średnie tętno: 148
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 00:55:32
WB2        4 (80% - 89%) - 03:03:21
WB1        3 (70% - 79%) - 00:45:20
- waga: 82,3 kg.

20 grudnia 2015
Szósty tydzień przygotowań - 18 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 30,10 km. (łącznie od początku przygotowań 355,00 km)
- średnie tempo rozbiegania: b/d
- czas treningu: 03:36 
- ilość dni treningowych: 4
- stopień zmęczenia: 5
- fitness test: b/d
- running index: b/d
- kalorie: b/d kcal.
- średnie tętno: b/d
- zakresy:
                5 (90%-100%) - b/d
WB2        4 (80% - 89%) - b/d
WB1        3 (70% - 79%) - b/d
- waga: b/d kg.
Komentarz: miniony tydzień to tylko rekreacyjne biegi podczas urlopu na Dominikanie.

27 grudnia 2015
Siódmy tydzień przygotowań - 17 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 14,30 km. (łącznie od początku przygotowań 369,30 km)
- średnie tempo rozbiegania: b/d
- czas treningu: 01:22 
- ilość dni treningowych: 3
- stopień zmęczenia: 4
- fitness test: b/d
- running index: b/d
- kalorie: b/d kcal.
- średnie tętno: b/d
- zakresy:
                5 (90%-100%) - b/d
WB2        4 (80% - 89%) - b/d
WB1        3 (70% - 79%) - b/d
- waga: b/d kg.
Komentarz: miniony tydzień to czas Świąt Bożego Narodzenia. Zrobiłem tylko 3 krótkie przebieżki.

31 grudnia 2015
Ósmy tydzień przygotowań - 16 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 46,10 km. (łącznie od początku przygotowań 415,40 km)
- średnie tempo rozbiegania: 5:39
- czas treningu: 04:24:14
- ilość dni treningowych: 4
- stopień zmęczenia: 5
- fitness test: 48
- running index: 54
- kalorie: 3824 kcal.
- średnie tętno: 144
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 00:46:53
WB2        4 (80% - 89%) - 01:52:46
WB1        3 (70% - 79%) - 00:51:40
- waga: 83,5 kg.
Komentarz: miniony tydzień to czas Sylwestrowo - Noworoczny, a zatem krótszy tydzień co odbiło się na ilości treningów.

Grudzień - krótkie podsumowanie.
Miniony miesiąc był wyjątkowo specyficzny pod względem treningowym. Rozpocząłem zgodnie z planem, ale później to już tylko pod górkę. Najpierw urlop na Dominikanie, następnie Święta Bożego Narodzenia aż w końcu Sylwester i Nowy Rok. Mimo tych "trudności" starałem się w miarę możliwości realizować założone treningi. Na Dominikanie biegałem rekreacyjnie wykorzystując treningi do zwiedzania okolicznych plaż i miasteczek. Podczas Świąt zrobiłem tylko kilka krótkich rozbiegań, a ostatni tydzień roku już zgodnie z planem ale tydzień zakończył się w czwartek :).

Podsumowując, zamiast założonych 370 km przebiegłem tylko 222 km. Tak czy inaczej nie leniłem się i każdą możliwość wykorzystywałem na choć w części zrealizowanie treningu.

10 stycznia 2016
Dziewiąty tydzień przygotowań - 15 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 79,10 km. (łącznie od początku przygotowań 494,50 km)
- średnie tempo rozbiegania: 5:47
- czas treningu: 07:38:21
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 6
- fitness test: 47
- running index: 50
- kalorie: 6452 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 01:43:21
WB2        4 (80% - 89%) - 02:58:09
WB1        3 (70% - 79%) - 01:37:33
- waga: 85,5 kg.

17 stycznia 2016
Dziesiąty tydzień przygotowań - 14 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 68,30 km. (łącznie od początku przygotowań 562,90 km)
- czas treningu: 06:50:47
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 6
- fitness test: 49
- running index: 44
- kalorie: 5684 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 01:11:21
WB2        4 (80% - 89%) - 03:14:08
WB1        3 (70% - 79%) - 00:42:16
- waga: 84,1 kg.

24 stycznia 2016
Jedenasty tydzień przygotowań - 13 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 77,16 km. (łącznie od początku przygotowań 640,00 km)
- czas treningu: 07:57:34
- ilość dni treningowych: 5
- stopień zmęczenia: 7
- fitness test: 47
- running index: 50
- kalorie: 7254 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 02:12:31
WB2        4 (80% - 89%) - 02:47:16
WB1        3 (70% - 79%) - 01:40:32
- waga: 84,1 kg.

31 stycznia 2016
Dwunasty tydzień przygotowań - 12 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 70,40 km. (łącznie od początku przygotowań 710,40 km)
- czas treningu: 06:50:24
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 6
- fitness test: 48
- running index: 48
- kalorie: 6218 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 01:35:49
WB2        4 (80% - 89%) - 03:01:55
WB1        3 (70% - 79%) - 00:46:12
- waga: 83,4 kg.

Styczeń - krótkie podsumowanie.
Miniony miesiąc to najsumienniej przepracowany czas od rozpoczęcia przygotowań do Orlen Maraton 2016. Zrealizowałem wszystkie założone w planie jednostki treningowe. Znalazły się tam zarówno biegi długie, górskie, tempowe jak i zwykłe rozbiegania. Objętościowo wyszło blisko 300 km, w zależności od rodzaju treningu w tempie 4:00-5:45. Pomimo dużego obciążenia treningowego nie czuję się wyjątkowo zmęczony, co jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi tygodniami przygotowań. Daje również nadzieję, że uda się uniknąć kontuzji przeciążeniowych, bo oczywiście ciężko ustrzec się przed zwykłymi urazami. Codzienny stretching po każdym treningu ogranicza ryzyko, ale przy takim kilometrażu po różnym ukształtowaniu terenu wszystko zdarzyć się może. Powoli wchodzę w decydujący i najważniejszy okres przygotowawczy. Aby optymalnie przygotować się do głównego startu w tym roku, nie mogę sobie pozwolić na taryfę ulgową i wszystkie treningi muszę realizować na 100%. Nie będzie to łatwe ale dokonam wszelkich starań aby osiągnąć założone cele.

7 lutego 2016
Trzynasty tydzień przygotowań - 11 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 70,50 km. (łącznie od początku przygotowań 780,90 km)
- czas treningu: 07:03:30
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 5
- fitness test: 49
- running index: 48
- kalorie: 5901 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 01:21:21
WB2        4 (80% - 89%) - 02:46:54
WB1        3 (70% - 79%) - 00:59:04
- waga: 83,2 kg.

14 lutego 2016
Czternasty tydzień przygotowań - 10 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 76,90 km. (łącznie od początku przygotowań 857,90 km)
- czas treningu: 07:15:52
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 6
- fitness test: 47
- running index: 51
- kalorie: 6580 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 01:45:30
WB2        4 (80% - 89%) - 03:24:43
WB1        3 (70% - 79%) - 01:00:43
- waga: 82,3 kg.

21 lutego 2016
Piętnasty tydzień przygotowań - 9 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 90,40 km. (łącznie od początku przygotowań 948,30 km)
- czas treningu: 08:44:53
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 7
- fitness test (VO2 max): 55
- running index: 47
- kalorie: 7719 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 02:38:15
WB2        4 (80% - 89%) - 02:43:29
WB1        3 (70% - 79%) - 01:15:55
- waga: 83,0 kg.

28 lutego 2016
Szesnasty tydzień przygotowań - 8 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 73,8 km. (łącznie od początku przygotowań 1 022,1 km)
- czas treningu: 06:47:00
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 6
- fitness test (VO2 max): 56
- kalorie: 7488 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 02:20:06
WB2        4 (80% - 89%) - 01:35:43
WB1        3 (70% - 79%) - 00:40:44
- waga: 81,2 kg.

Luty - krótkie podsumowanie.
Minął kolejny miesiąc przygotowań i to był kolejny miesiąc bardzo sumiennie przepracowany. Wszystkie założenia planu w pełni zrealizowałem i zakończyłem miesiąc startem w półmaratonie uzyskując wspaniały wynik 1:46:34 poprawiając rekord o ponad 9 minut.
W lutym pokonałem w sumie 315 kilometrów co jest absolutnie nieprawdopodobnym osiągnięciem. Treningi obejmowały wszystkie jednostki (pomimo dużego kilometrażu) z naciskiem  na poprawę tempa biegu. Coraz łatwiej przychodzi mi wykonywać długie rozbiegania czy biegi ciągłe w tempie na poziomie 5:30, a akcenty poniżej 4:00.

Martwią mnie przeciążenia które zaczynają skutkować dolegliwościami Achillesów. Mam mimo wszystko nadzieję, że uda się uniknąć poważniejszej kontuzji.

6 marca 2016
Siedemnasty tydzień przygotowań - 7 tygodni do startu.
- przebyty dystans: 68,3 km. (łącznie od początku przygotowań 1 090,0 km)
- czas treningu: 06:20:11
- ilość dni treningowych: 6
- stopień zmęczenia: 6
- fitness test (VO2 max): 57
- kalorie: 6630 kcal.
- zakresy:
                5 (90%-100%) - 01:33:47
WB2        4 (80% - 89%) - 01:11:05
WB1        3 (70% - 79%) - 00:46:34
- waga: 81,7 kg.

Już od kilku dni odczuwałem ból w obu Achillesach. Jednakże w końcówce tygodnia ból w lewej nodze znacząco się nasilił, co spowodowało rezygnację z sobotniego treningu. Wygląda na jakiś stan zapalny przyczepów w okolicy piety. Jeden dzień odpoczynku spowodował lekką poprawę, co skutkowało kontynuacją planów. Tak więc w niedzielę pobiegłem kontrolnie na 10 km w niewielkiej warszawskiej imprezie Szybko po Woli. Udało mi się nawet uzyskać bardzo dobry wynik 47:53 ale problemy z nogą znacząco się nasiliły. Wygląda na to, że będę musiał odpuścić co najmniej kilka treningów - oby pomogło.

13 marca 2016
Osiemnasty tydzień przygotowań - 6 tygodni do startu.
Mój uraz okazał się przeciążeniem ścięgna mięśnia strzałkowego a nie Achillesa. Nie zmienia to faktu, że w kluczowym momencie przegotowań mam poważny problem. Pomimo, że aktualne odczucie bólu to mniej więcej 10% tego co było tydzień temu, to i tak mam problemy z chodzeniem a co dopiero myśleć o bieganiu. Tak więc miniony tydzień był pozbawiony treningu a raczej skoncentrowałem się na wizytach u różnych lekarzy specjalistów. Na chwilę obecną nie bardzo wiem co z tym robić. Możliwe, że kolejna konsultacja przyniesie coś merytorycznego.

20 marca 2016
Dziewiętnasty tydzień przygotowań - 5 tygodni do startu.
Właśnie mija drugi tydzień bez treningu. Moja frustracja narasta z każdym dniem. Jednakże w dniu dzisiejszym zaświeciło się światełko w tunelu. Pierwszy raz mogłem chodzić w miarę swobodnie bez wielkiego dyskomfortu i bólu. Wygląda na to, że rehabilitacja zaczyna powoli dawać efekty. Na tą chwilę mogę powiedzieć, że wszystko dzięki Adamowi Kurkowi z Enel-Sport. Mam nadzieję, że może już w przyszłym tygodniu zrobię jakieś pierwsze małe rozbieganie i uda się jeszcze uratować przygotowania do Orlen Maraton.

27 marca 2016
Dwudziesty tydzień przygotowań - 4 tygodnie do startu.
Nadal nie mogę trenować ale jest znacząca poprawa.

3 kwietnia 2016
Dwudziesty pierwszy tydzień przygotowań - 3 tygodnie do startu.
Powoli wracam do sprawności fizycznej. Przeprowadziłem kilka treningów na zasadzie rozbiegania, a nawet w niedzielę pobiegłem treningowo w 11 PZU Półmaratonie Warszawskim. Bez forsowania nogi i tempa dobiegłem do mety w czasie 2:01:00 bez większego zmęczenia. Jednakże podczas całej trasy ból dokuczał, co nawet w okolicach 15 km spowodowało, że chwilę szedłem aby upewnić się czy ból się nie zaognia. Jednakże dolegliwości zaraz znikały więc bez większego niepokoju kontynuowałem bieg. Zauważyłem również, że jak w Łazienkach Królewskich biegliśmy drogą szutrową to ból ustąpił niemal zupełnie, co pokazuję, że powierzchnia bardziej miękka służy mojej nodze. W przyszłym tygodniu planuję już mocniej wchodzić w treningi, ale do powrotu formy sprzed kontuzji nie ma już szans. Planuję robić treningi maksymalnie na 60-70% możliwości, zarówno objętościowo jak i ustalając tempo biegu.

10 kwietnia 2016
Dwudziesty drugi tydzień przygotowań - 2 tygodnie do startu.
- przebyty dystans: 50,2 km. (łącznie od początku przygotowań 1 178,4 km)
- czas treningu: 04:49:37
- ilość dni treningowych: 4
- stopień zmęczenia: 5
Miniony tydzień trenowałem już prawie regularnie. Zrobiłem 4 treningi i z każdym kolejnym moja noga jak i wydolność wracają do coraz lepszej dyspozycji. To jeszcze nie to co bym oczekiwał, ale trzeba się cieszyć z tego co jest. Na dwa tygodnie przed startem czuję się wypoczęty i spragniony biegania. Poświęcę jeszcze ten czas na optymalizowanie aktualnych możliwości zarówno zdrowotnych jak i typowo biegowych. Oczywiście jest już za późno aby uzyskać pełnie możliwości jakie zostały założone blisko pół roku temu. To również nie czas na jakieś nerwowe posunięcia treningowe bo mógłbym sobie jeszcze zaszkodzić zamiast poprawić.


17 kwietnia 2016
Dwudziesty trzeci tydzień przygotowań - tydzień do startu.
- przebyty dystans: 32 km. (łącznie od początku przygotowań 1 210,5 km)
- czas treningu: 03:05:45
- ilość dni treningowych: 4
- stopień zmęczenia: 5
W minionym tygodniu zrobiłem jeden trening tempowy a pozostałe to spokojne rozbiegania na niewielkich dystansach. Czego do tej pory nie udało się zrobić to teraz i tak już za późno, a łatwo złapać jeszcze jakiś uraz. Rozczarowany jednak jestem tymi tempówkami. Czułem się bardzo ociężały i ostatecznie na koniec nie najlepiej się czułem. Tak czy inaczej został jeszcze tydzień i podobny zestaw treningowy jak w minionym.


22 kwietnia 2016
Dwudziesty czwarty tydzień przygotowań - ostatni tydzień przed startem.

- przebyty dystans: 22,5 km. (łącznie od początku przygotowań 1 233 km)
- czas treningu: 02:06:27
- ilość dni treningowych: 3
- stopień zmęczenia: 5
Ostatni trening tempowy i delikatne rozbiegania. Koniec przygotowań!!! Czas na start!!!

Krótkie podsumowanie całości przygotowań.
Dwadzieścia cztery tygodnie ciężkich treningów, wyrzeczeń i przelanego potu. Cztery tygodnie rehabilitacji wynikającej z kontuzji ścięgna mięśnia strzałkowego. 1 233 km przebiegnięte w różnym tempie i okolicznościach. W sumie ponad 120 godzin treningu spowodowało stały i stabilny progres. Zwyżka formy została jednak zatrzymana przez dokuczliwą kontuzję dość ciężką do wyleczenia. Po przerwie nie udało się już powrócić do formy sprzed urazu ale ogólne samopoczucie i ostatnie dni pozwalają mieć nadzieję, że wynik może nie będzie taki jak zakładałem, ale mimo wszystko powinien być dobry. Tak czy inaczej nadszedł upragniony koniec przygotowań i za dwa dni tak długo wyczekiwany start.

sobota, 9 kwietnia 2016

11 PZU Półmaraton Warszawski

3 kwietnia 2016

Stan mojej nogi stale się poprawia ale w dalszym ciągu nie jest idealnie. Mimo to w porozumieniu z fizjoterapeutą postanowiłem wziąć udział w półmaratonie. Nie chodziło oczywiście o uzyskanie dobrego wyniku a jedynie o zweryfikowanie aktualnego stanu zdrowia. Ponadto chciałem ocenić ile straciłem przez ostanie tygodnie na wydolności i szybkości. Jednakże mimo wszystko miałem pobiec tak aby nie pogłębić problemów z nogą.
Na starcie stanąłem jak zwykle skoncentrowany i zmotywowany. Obawiałem się, że euforia wywołana biegiem i adrenalina spowodują, że nie będę odczuwał bólu co w konsekwencji źle się dla mnie skończy. Dlatego zacząłem bardzo asekuracyjnie koncentrując się na każdym kroku. Z mijanymi kilometrami nakręcałem się coraz bardziej i starałem się biec swobodniej i bardziej naturalnie. Odczuwanie bólu było na średnio-niskim poziomie i stałe nienarastające. To mnie trochę uspokoiło, ponieważ wiedziałem, że skoro ból się nie nasila to nic złego się nie dzieje a bolesne odczucie to tylko uboczny efekt trwającej rehabilitacji.
Tak przebierając nogami i rozmyślając o całej sytuacji pierwsze 5 km przebiegłem w średnim tempie 5:21 cały czas lekko przyśpieszając. Druga piątka jednak poszła już trochę gorzej. Średnie tempo na tym odcinku to 5:33. Powodem tego poza nogą był również bardzo silny wiatr, który przede wszystkim dał się we znaki na Moście Gdańskim. Dalsze kilometry biegłem spokojnie mając baczenie na podłoże na którym stawiałem nogę jak również na innych uczestników biegu. Jak zawsze w takich sytuacjach wszystko działa przeciwko nam, tak więc co chwilę ktoś mnie trącał w chorą stopę. Do Mostu Świętokrzyskiego biegłem w podobny sposób, ale zacząłem odnosić wrażenie, że ból narasta. Dlatego zaraz po przekroczeniu Wisły przeszedłem na parę minut w marsz aby ocenić sytuację. Przeszło mi również przez myśl aby zrezygnować jak dotrę do miejsca gdzie zaparkowałem samochód. Jednakże po tych kilkuset metrach w marszu ból zupełnie ustąpił wiec trochę się uspokoiłem. Dodatkowo kibice bardzo mocno mnie wspierali zagrzewając do dalszego biegu myśląc, że opadłem z sił. Ten odcinek spowodował, że trzecią piątkę przebiegłem w tempie 6:11.
W dalszą część trasy ruszyłem z nowym animuszem ale już zupełnie przestałem myśleć o tempie biegu a tylko cieszyłem się jego atmosferą i faktem brania udziału w tak wspaniałej imprezie. W tym czasie trasa wiodła między innymi przez Łazienki Królewskie, gdzie po szutrowym podłożu biegło mi się zupełnie komfortowo. Biegłem średnim tempem 5:50. Biorąc pod uwagę, że na tym odcinku był dość ciężki podbieg na Belwederskiej to chyba nie powinienem narzekać.
Po długiej prostej w kierunku Placu Trzech Krzyży gdzie był start i meta, ostatecznie ukończyłem bieg z czasem 2:01:00.


To o 15 minut gorzej niż przed miesiącem, ale jak już pisałem nie wynik był najważniejszy w tym biegu.

Noga była dość mocno obolała i w trakcie rozciągania odczuwałem mocne napięcia w okolicach przyczepów Ścięgna Achillesa. Poza tym czułem się doskonale. Nieforsowne tempo spowodowało, że nie byłem zbytnio zmęczony. To też ważna informacja. Można przypuszczać, że jak tylko powrócę do regularnych treningów to szybko dojdę do w miarę dobrej dyspozycji.