niedziela, 8 września 2013

III Półmaraton Powiatu Warszawskiego Zachodniego im. Janusza Kusocińskiego

25 sierpnia 2013

To już trzecia edycja tego biegu. Jak zawsze moim celem było zejście poniżej 2 godzin. Jak zawsze nie wyszło. Pewnie zabrzmi to jak tłumaczenie, ale tym razem przeszkodziło mi zdrowie. Od kilku dni miałem problemy żołądkowe. To spowodowało, że ostatnią noc prawie nie spałem, a do tego nie mogłem nic jeść. Każda próba przyjęcia czegoś kończyła się jednakowo, ale nie będę tego opisywał ze szczegółami. Tak naprawdę powinienem zostać w domu i dać sobie spokój z bieganiem. Jednakże ambicja i wola walki dały za wygraną i na linii startu stanąłem z nastawieniem realizacji planu.
Od samego początku narzuciłem tempo ok. 5:30 aby ostatecznie dobiec poniżej 2 godzin. Do półmetku cały czas tempo biegu pozwalało mieć nadzieję na dobry wynik. Jednakże stan zdrowia powoli dawał za wygraną. Brak snu, posiłku, a na domiar wszystkiego i płynów (pomimo gorąca nie mogłem nic pić w punktach odżywczych. Każda próba kończyła się bólem i ryzykiem …). To wszystko spowodowało osłabienie organizmu i mój bieg zaczął powoli wyglądać jak walka o przetrwanie. Słabłem z każdą chwilą, a fakt, że na dobry wynik nie było już szans powodował, że spadało morale i siadała psychika. Od pewnego momentu więcej szedłem niż biegłem. Ostatecznie dotarłem do mety z czasem 2:14:44. Byłem naprawdę wyczerpany.

Mogę o moim starcie powiedzieć jedynie, że nie poddałem się i dotarłem do mety. Jednakże liczyłem na to, że ten bieg pokaże mi moją formę przed Maratonem Warszawskim. Tak się jednak nie stało. Trzeba przez najbliższe tygodnie jeszcze trochę potrenować i na koniec września dać z siebie wszystko. Mam tylko nadzieję, że czynniki na które nie mam wpływu nie pokrzyżują mi planów.