Drugi bieg edycji 2014-2015.
Zainteresowanie biegaczy przerosło możliwości organizatora. Ledwo udało mi się uzyskać
numer startowy. Nauczka aby na przyszłość od razu opłacać cały cykl. Teraz aby
sytuacja się nie powtórzyła, na kolejnych biegach będę musiał być minimum godzinę przed startem.
Tak czy inaczej udało się i
stanęliśmy na starcie. W związku z brakiem numerów startowych zostałem
przydzielony do elity i wystartowałem w pierwszej kolejności. Stanąłem oczywiście
na końcu aby nie przeszkadzać szybszym biegaczom. Nawet cała ta sytuacja trochę
mnie cieszyła. Pomyślałem, że wszyscy oni pognają do przodu a ja będę miał luźno
i będę biegł swoim tempem.
Mając na uwadze zbyt mocne tempo
na początku biegu w poprzedniej edycji, tym razem wystartowałem z rezerwą. Zgodnie
z przypuszczeniami wszyscy biegacze narzucili bardzo mocne tempo i z każdą chwilą
oddalali się coraz bardziej. Dla mnie zostało dużo miejsca i biegło się bardzo
swobodnie. Jednakże sielanka się skończyła. Bardzo szybko dogoniła mnie grupa
startująca w drugiej kolejności.
Tak więc zaczęło się przepychanie i jak to w takich biegach konieczność korygowania tempa ze względu na innych uczestników.
Tak więc zaczęło się przepychanie i jak to w takich biegach konieczność korygowania tempa ze względu na innych uczestników.
Po pierwszej pętli czułem się dobrze
i mogłem pozwolić sobie na zwiększenie tempa. Próbowałem napierać dość mocno
na podbiegach, natomiast na zbiegach gnałem jak szalony.
Taka taktyka dała mi w rezultacie
dość dobry wynik i na metę dotarłem z czasem 58:02. To o 6 sekund lepiej niż
poprzednio. Tak więc plan jest realizowany. Progres może delikatny ale jednak. Zobaczymy
jak pójdzie w kolejnych edycjach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz