czwartek, 2 sierpnia 2012

XXII Bieg Powstania Warszawskiego


28 lipca 2012

Dopiero od kilkunastu dni biegam po prawie dwumiesięcznej przerwie związanej z dolegliwościami kolana. Po Maratonie Krakowskim postanowiłem wyleczyć sprawy ortopedyczne do końca i na nowo wziąć się do biegania tak, aby jak najlepiej przygotować się do wrześniowego Maratonu Wrocławskiego. Co prawda jeszcze nie wszystko jest ok., ale tak naprawdę już dłużej nie mogę wysiedzieć na tyłku.
To mój pierwszy oficjalny bieg po przerwie, drugi w cyklu Biegu Powstania Warszawskiego. Zarówno przed rokiem jak i teraz impreza wspaniała. Sam fakt biegu wieczornego (start o godzinie 21)


już robi fajną atmosferę. Do tego trasa przebiega ulicami Starówki i wzdłuż Wisły. W biegu wzięło udział 5000 osób, z czego część tylko na 5 km.
Bieg jak zawsze składał się z dwóch pętli po 5 km. Każda kończyła się kilkusetmetrowym podbiegiem po ulicy Sanguszki. Teoretycznie nic strasznego, ale szczególnie za drugim razem daje trochę w kość. Biegu nie ułatwiała też temperatura. Po ukończeniu biegu termometr wskazywał 30 stopni, a wilgotność zapewne również była nie mała.


Ja w tym biegu nie nastawiałem się na wynik. Założyłem sobie, że wszystkie oficjalne biegi do Maratonu Wrocławskiego będę biegał jak dla mnie na dość niskim tętnie, nie przekraczając 175. Wbrew pozorom, nie jest to dla mnie prosta sprawa. Rok temu w tym samym biegu na tej samej trasie średnie tętno wyszło mi 183, a max 195. Dlatego też, podczas biegu mimo dużej rezerwy wydolnościowej biegłem dość spokojnie. Dopiero ostatnie 2 km przyśpieszyłem na maxa. To w ostateczności dało mi wynik 01:04:20.


To najgorszy mój wynik od czasu kiedy w ogóle zacząłem biegać. Jednakże daje mi podstawy przypuszczać, że jeśli konsekwentnie będę pilnował tętna, uda mi się uzyskać dobry wynik we Wrocławiu. Jednak zanim do tego dojdzie, planuję jeszcze pobiec na tych samych parametrach trzy oficjalne biegi (20, 21.097, 25 km). Wyniki jakie uzyskam z pewnością nie będą oszałamiające, ale chcę konsekwentnie skupić się tylko na wyniku końcowym we Wrocławiu, no i oczywiście miesiąc później w Poznaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz