Pierwsza edycja tej imprezy. Cała
trasa została poprowadzona po praskiej stronie Wisły. Trasa bardzo prosta Wałem
Miedzeszyńskim prosto i mniej więcej w połowie nawrót i bieg do mety. Trasa w
zasadzie płaska więc dobra do bicia rekordów i tak też nastawiłem się do biegu.
Wystartowałem dość mocno aby
zejść poniżej 2 godzin. Wszystko wyglądało dobrze i byłem pełen optymizmu.
(L)
Jednakże
gdzieś w połowie dystansu zacząłem odczuwać silne zmęczenie, co na ok. 17
kilometrze przemieniło się w totalną walkę o przetrwanie i ukończenie biegu.
Całkowicie uciekły ze mnie
wszystkie siły i o rekordzie nie było mowy. Do mety dobiegłem z czasem 02:14:23
– koszmar.
Powieliłem te same błędy co za każdym razem gdy planuję zejść
poniżej 2 godzin. Zacząłem zbyt mocno i sił zabrakło.
Po biegu byłem na siebie bardzo
wściekły. Start zaliczony ale nic więcej dodać się nie da.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz