Już blisko 2 tygodnie jak mam przerwę w treningu spowodowaną kontuzją ścięgna mięśnia strzałkowego. Zamiast biegać włóczę się po różnego rodzaju specjalistach i intensywnie uczestniczę w rehabilitacji. Dokucza mi coraz większy stres, że całe przygotowania pójdą na marne ponieważ nie widzę znaczącej poprawy i ból w dalszym ciągu wyklucza sprawne chodzenie a co dopiero bieganie. Jednakże w dniu dzisiejszym poczułem namiastkę przyjemności z biegania. Podczas złożonej sesji rehabilitacyjnej doświadczyłem nowego sposobu biegania. Było to możliwe dzięki bieżni anty-grawitacyjnej.
Bieganie na takiej bieżni to nic innego jak przeciwdziałanie grawitacji. Dzięki wtłoczeniu powietrza do szczelnej komory tworząc różnicę ciśnień, można doprowadzić do sytuacji podobnej do poruszania się w miejscu gdzie nie ma grawitacji. Tak więc przeprowadziłem krótki trening biegowy przy "obniżeniu" mojej wagi ciała o 80%. Doświadczenie zarówno śmieszne jak i bardzo ciekawe. Długo nie mogłem wpaść w normalny rytm biegowy ale w rezultacie udało mi się trochę zmęczyć nie obciążając chorej nogi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz