czwartek, 15 maja 2014

II ORLEN Warsaw Marathon

13 kwietnia 2014.

Niecałe dwa tygodnie temu powróciłem z trzytygodniowego pobytu w Tajlandii. Jak łatwo się domyślić, raczej czym innym tam się zajmowałem a nie przygotowaniami do maratonu. Co prawda kilkukrotnie zdarzyło mi się tam pobiegać, ale krótkie dystanse i w bardzo wolnym tempie. Traktowałem to raczej jako doskonałą możliwość poznania okolicy niż jako trening.

 Nie zabrakło również kibiców

Po powrocie zrobiłem tylko dwa dłuższe wybiegania i nic więcej. Spowodowało to raczej zmęczenie a nie gotowość do startu. Z tego też powodu do maratonu przystąpiłem bez przygotowania i zadaniem było przebiec pełny dystans na zasadzie treningu przed kolejnymi biegami.
Bez forsowania tempa na poziomie 6:20 - 6:30 tak aby zmieścić się w 5 godzinach, biegłem sobie spokojnie delektując się przyjemnością z biegania, tym bardziej, że pogoda dopisała.


Tak czy inaczej, końcówka trasy nie należała do łatwych. Most Świętokrzyski który jest prawie całkiem płaski, na 40 kilometrze wydawał się strasznym podbiegiem.



Ostatnią prostą już na błoniach stadionu jak zwykle starałem się trochę powalczyć, ale chyba tylko mi wydawało się, że coś przyśpieszyłem.



No i upragniona meta. Wynik taki jakiego się spodziewałem, a nawet byłem miło zaskoczony.


Netto 4:45:38.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz