wtorek, 24 marca 2015

Wesołe Biegi Górskie cz. V

7 marca 2015.

Ostatni edycja z cyklu Wesołe biegi górskie – piąta. Pomimo chęci wzięcia udziału we wszystkich, w dwóch ostatnich nie udało mi się tego zrobić. Najpierw grypa a następnie zabieg mający na celu usunięcie płynu stawowego który wydostał się z torebki w stawie skokowym co było konsekwencją wielokrotnego wykręcenia nogi podczas biegów górskich. Zabieg, a raczej punkcja nie był zbyt kłopotliwy i po tygodniu mogłem wziąć udział w tym biegu. Nie ukrywam, że byłem lekko wystraszony i przez cały bieg, a w szczególności na zbiegach stąpałem tą nogą bardzo ostrożnie, ale po kolei.
Po tygodniowej przerwie w treningu byłem dobrze wypoczęty i bardzo spragniony biegania. Na starcie pełna koncentracja ale i bardzo dobry humor.


Wystartowałem delikatnie i bez spinania się, ale wiadomo, że nie można odpuszczać.

(L)

Tak więc z każdym przebytym dystansem zwiększałem tempo i coraz bardziej liczyłem na całkiem dobry wynik. Ambicja wygrywała ze zdrowym rozsądkiem i coraz mniej myślałem o nodze a coraz bardziej walczyłem aby osiągnąć dobry wynik.


Zarówno ta edycja jak i poprzednie były bardzo wymagające i pomimo, że to tylko wydma w podwarszawskiej Wesołej warunki niemalże jak na klasycznym biegu górskim. Po pięciu pętlach zmagania się z podbiegami i zbiegami udało się dobiec na metę z czasem 1:03:13.



To kolejny progres i poprawa wyniku w stosunku do poprzedniej edycji o 14 sekund.

Powyższe zdjęcia dzięki uprzejmości http://przetartyszlak.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz